Witam, jestem na końcowym etapie docierania primavery 125. Przez ten czas unikalem dłuższej jazdy że stała prędkością, szybkich zmian prędkości oraz przekraczania 70km/h (czyli powiedzmy 3/4 v max). Jednak chcąc nieco przyspieszyć proces i szybciej nabić owe 1000km , kilka razy wyjechałem w trasę ok 40km poza miastem (czyli takiego dnia robiłem ok 80km biorąc pod uwagę rowniez powrot) Można powiedzieć że z przejechanych do tad 800km ok połowy zrobiłem poza miastem, a połowę w centrum miasta. Oczywiście poza miastem również starałem się jeździć zmieniając prędkość jednak silnik był pewnie bardziej obciążony długotrwałą jazdą. Czy zatem nie popełniłem błędu?

A jaka to teraz roznica ?:)

Ja nie wyobrażam sobie docierania mojej przez 1000 km jeżdżąc tylko po wsi. [FACE WITH TEARS OF JOY]
Miałem podobny problem. Dużo nie jeżdżę i 800 km przez rok dopiero stuknęło. Dodam, że prawie każdy wyjazd był do miasta 24km od domu. Nie demonizujmy tego docierania tak bardzo.

Dodam jeszcze tylko, że jak pojechałem na pierwszy przegląd po niecałym roku z 400km na liczniku to mnie wyśmiali. Na wymianę oleju kazali przyjechać po minimum 800km. Tylko gdzie teraz jechać? We Wrocku Szczecińska już podobno zlikwidowana.

Wyśmiali ?
To trochę dyletanci
Jednak każdy silnik po pierwszych kilkuset km wyrzuca z siebie różne opiłki i syfy chociażby z produkcji
Kupując nowe auta zawsze po pierwszym 1 tysiącu km wyrzucam olej, chociaż producent tego nie wymaga
Kiedyś byłem na hali i oglądałem olej po tysiącu km z mojego nowego passata
Nawet mechanik wyraził się - ale syf
Był ciemny jakby przejechał z 20 tys km a do tego były w nim opiłki
Świeży olej to dla silnika podstawa
Mały wydatek przedłużający silnikowi życie
I później nie ma zdziwienia że takie dobre niemieckie auto a silnik padł przy 120 tys km

A nasze silniki w Vespach tym bardziej potrzebują oleju, są bardziej wysilone pracując na wyższych obrotach



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Cruiser1974 pisze:Dodam jeszcze tylko, że jak pojechałem na pierwszy przegląd po niecałym roku z 400km na liczniku to mnie wyśmiali. Na wymianę oleju kazali przyjechać po minimum 800km. Tylko gdzie teraz jechać? We Wrocku Szczecińska już podobno zlikwidowana.

Intermotors teraz ma Vespy ale po co na wymianę oleju jechać do salonu? gwarancja? bo jeśli nie to sam ogarniesz.

No właśnie jeszcze gwarancja. Z drugiej strony niech ktoś się męczy. Wystarczy, że muszę wymieniać oleje w kosiarkach. [WINKING FACE]

tomekmajesty pisze:Wyśmiali ?
To trochę dyletanci
Jednak każdy silnik po pierwszych kilkuset km wyrzuca z siebie różne opiłki i syfy chociażby z produkcji
Kupując nowe auta zawsze po pierwszym 1 tysiącu km wyrzucam olej, chociaż producent tego nie wymaga
Kiedyś byłem na hali i oglądałem olej po tysiącu km z mojego nowego passata
Nawet mechanik wyraził się - ale syf
Był ciemny jakby przejechał z 20 tys km a do tego były w nim opiłki
Świeży olej to dla silnika podstawa
Mały wydatek przedłużający silnikowi życie
I później nie ma zdziwienia że takie dobre niemieckie auto a silnik padł przy 120 tys km

A nasze silniki w Vespach tym bardziej potrzebują oleju, są bardziej wysilone pracując na wyższych obrotach



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Po 1tys km w nowym współczesnym samochodzie nie powinno być żadnych opiłków. Jeśli passat jest w dieslu to nic dziwnego, że olej był ciemny. Jeśli benzyna i olej wyglądał źle a do tego miał opiłki to trafił Ci się jakiś trefny trup. Opiłki w oleju nigdy nie są normalną rzeczą chyba, że masz Wartburga.

Temat docierania przewijał się na forum już dziesiątki razy. Generalnie współczesne silniki nie wymagają takiego rygorystycznego docierania jak zabytek po remoncie. Cylindry z nicasilem nie wymagają docierania bo tam się nic nie dociera.
Wiadomo dej mu na zimnym i ogień na każdym biegu prędzej czy później zabije każdy silnik ale nie ma co panikować i cudować. Olej wystarczy wymieniać zgodnie z zaleceniami producenta z wyłączeniem longlife bo to zło. Jak ktoś chce to dla własnego lepszego samopoczucia może używać benzyny 98/100, wymieniać olej co 5kkm i wlewać różne cuda do silnika ale racjonalnie- no nie ma to sensu
(chodzi o niewysilone silniki takie jak w Vespie 4T)

pzdr!

Muszę powiedzieć że dwa takie same passaty tsi czyli benzyna kupiliśmy ze wspólnikiem
Oba przy wymianie oleju przy tysiącu km miały ciemny olej i opiłki
Potem w obu od 120 tys km silniki potrzebowały od 1,5 do 2,5 litra oleju na 1000 km
Niemiecka robota

No i jak go sprzedawałem to płakałem ... ze szczęścia że jakiś gość bierze tak dobre niezawodne niemieckie auto



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Jak czytam takie pierdoły o opiłkach w oleju to minie skręca, co do volkswagena to miał serię silników które miały zbyt cienki pierścień olejowy który pomału zaczynał przepuszczać olej wada została usunięta chyba w roku 2014 i problem już od dawna nie występuje, no ale niestety niektórzy będą cały czas pisać że wszystkie silniki vw biorą litr oleju na 100km.
Co do docierania to jeździj normalnie i nic się nie stanie, w latach 80-tych gdy docieraliśmy swoje motorowery znałem dwóch gości co nie wiedzieli że mają trzy biegi (silnik javy) i na dotarciu jeździli cały czas na drugim biegu trzymając silnik na wysokich obrotach i co, właśnie ich silniki były najmocniejsze i najszybsze.

No ale kolega pisze o przykładzie z życia wzietetego a nie jakieś wymysły. Nie sa wadliwe, po prostu potrzebują dużo oleju

Wcześniej miałem passata tdi 130 km, dla przykładu
Przebieg 40 tys km i trasa Kielce Gdańsk Kielce, oleju odlanego 1,5 litra na 1000 km
Fakt szybka jazda
Inny fakt mój Peugeot 307 hdi
Od nowego do 170 tys km przebiegu nigdy nie dolewałem oleju



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

turek mitoman