Po raz pierwszy nasza małopolska grupa wybrała się nad morze.
Tak, nad nasze morze na 125cc i większych vespach.

Przelecieliśmy przez Stolicę, gdzie Sebastian nas ugościł i załatwił super fajne miejsce noclegowe, odległe na 5 kroków od Scoot Racer. No i zaliczyliśmy spocik i polecieliśmy dookoła fajnych i kultowych dla stolicy miejsc. Tymczasem niewieścia grupa poleciała na wypas do Lichenia (kąpiele w wodzie święconej, marmury, arrasy itp..)



Spotkaliśmy się na miejscu w Swornychgaciach, a tam na drugi dzień przyszło nam go głowy aby zrobić jeszcze te 400km (tam i z powrotem) nad nasz Bałtyk. Woda lodowata, a piasek ekstremalnie gorący.



Mieliśmy też przygodę lotniczą. 4-rech śmiałków poleciało fajnym latadłem na 900m nad ziemią. Maszynka 200kg + 2ch pilotów i beczka paliwa. Tak, każdy miał okazję wziąć za wolant i pobujać w obłokach.



Rekord odległości należy do Karoliny i Krzyśka którzy razem objechali 1995km.
Mamy ochotę na jeszcze, a to początek sezonu.
Zdjęć dużo i wszystkie opublikowane na naszym FB stowarzyszeniu. Chętnych do obejrzenia zapraszamy.

O super. A ile Wam to czasowo zajęło ??

No sama droga z KRK to ok 700km do Swornychgaci, więc na 2x bo szkoda tyłka na Vespie.
Wiec spanie w połowie drogi, wieczór dla przyjaciół, a rano dalej na asfalt. Zwykle komfortowo jest nie przekraczać zbytnio 400km dziennie.



Potem jakies wycieczki dookoła komina, na wybrzeże i razem wyszło ~2k.
Oczywiście mało czasu, bo człowiek mógłby siedzieć tydzień czy dwa na piachu i popijać browca, no ale to zlot, a nie wczasy w rodziną, więc wszystko z budzikiem w ręku.

Niezły przebieg
Ja po 250 km dziennie mam dość


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk